sobota, 29 września 2012

Wyjazd

Witajcie Kochani :)

     Jutro wyruszam w podróż, bardzo daleką i chciałabym was poinformować, że nie będę publikować żadnych postów przez dwa tygodnie. Czekają mnie 3 loty + przepłynięcie promem :) Trochę czasu spędzę na lotniskach i w powietrzu, ale napewno nie będę żałować, bo moim celem jest rajska wyspa, jaką jest Zanzibar :) Razem z moim ukochanych marzyliśmy o takiej wyprawie i oboje jesteśmy bardzo podekscytowani i jednocześnie spłukani, bo wydamy na to ostatnie oszczędności i wrócimy do Polski z zerowym stanem na koncie. Jednak wychodzę z założenia, że trzeba korzystać z życia i wyciągnąć z niego jak najwięcej. Wycieczka oczywiście zorganizowana na własną rękę :) Napewno pochwalę się wrażeniami i zdjęciami jak wrócę :)

A tu kilka kosmetyków, które zabieram ze sobą:

Filtr do twarzy La Roche Posay Anthelios SPF30
Kupiłam go specjalnie na tą wyprawę i zdam wam relację jak się będzie sprawdzał :)
 
Żel Antybakteryjny - kupiony w Rossmanie
 
 
Ultrathon na komary - 25% DEET
 
 
 
A poza tym: krem i filtr do ciała, oczywiście wszelkie środki myjące takie jak szampon itd, mydełko tonizujące (do twarzy) z Receptury Babci Agafii itd.
 
     Staramy się wziąć jak najmniej, pakujemy się w plecak trekkingowy. Nie biorę żadnej kolorówki z oczywistych względów :) Kilka koszulek z krótkim rękawem, spodenki do kolan, nakrycie głowy, kostium kąpielowy, jedna ciepła buza i wygodne buty to absolutne maksimum jeżeli chodzi o ubiór. Tym bardziej, że musimy zmieścić jeszcze kilka potrzebnych rzeczy takich jak aparat czy moskitiera.
 
Życzcie mi powodzenia bo napewno mi się przyda, widzimy się za 2 tygodnie! :) Buziaki!!
 
 

środa, 26 września 2012

Piernik

To znowu ja :) Dzisiaj przepis na pyszny, wilgotny piernik przełożony powidłami śliwkowymi.
Uwielbiam go robić, znika w mgnieniu oka i idealnie nadaje się do popołudniowej kawki. Zrobiłam go w keksówce o wymiarach ok 30x12, można jednak użyć mniejszej, wtedypiernik będzie wyższy :)

Wyjęty z piekarnika, jeszcze bez polewy i powideł :)



Składniki:

*1 szklanka cukru
*125g masła
*1 pełna łyżka powideł śliwkowych
*2 łyżki miodu
*2 łyżeczki sody oczyszczonej
*4 pełne łyżeczki przyprawy do piernika
*2 pełne łyżki kawy zbożowej
*2 jajka
*1 szklanka mleka
*200g mąki

Do polewy:

*125ml śmietanki kremówki 30%
*150g czekolady mlecznej lub gorzkiej
*3 łyżeczki kawy zbożowej

Wykonanie:

1. Nastawiamy piekarnik (góra, dół) 180°C.
2. W garnuszku roztapiamy masło na małym ogniu, dodajemy cukier, mieszamy. Dodajemy miód, powidła śliwkowe, przyprawę korzenną, podgrzewamy przez chwilę i zdejmujemy z ognia. Roztrzepujemy porządnie jajka. Do garnka dodajemy sodę, kawę zborzową, mleko i jajka. Porządnie mieszamy. Teraz przesiewamy mąkę bezpośrednio do garnka jednocześnie dokładnie mieszając, żeby nie powstały grudki. Masa powinna być w miarę rzadka.
3. Keksówkę smarujemy masełkiem i obsypujemy mąką. Przelewamy masę do blaszki i wstawiamy do piekarnika na ok. 45 minut. Sprawdzamy metodą suchego patyczka, wyjmujemy i czekamy aż ostygnie.
4. Ostygnięty piernik wyjmujemy z blaszki, przekrajamy na pół i przekładamy powidłami w miarę obficie.
5. W rondelku zagotowujemy śmietankę, zdejmujemy z ognia. Dodajemy czekoladę i mieszamy aż się rozpuści, a następnie wsypujemy kawę. Studzimy i zalewamy polewą nasz piernik :) Smacznego!!

 




Konkurs u Golden Drop Beat

Biorę udział w konkursie u Golden Drop Beat.
Do wygrania mydełko SAVONNERIE BIO

 
Trzymajcie kciuki :)
 
Blueberry

wtorek, 25 września 2012

Projekt DENKO #1

Witajcie :)

Dzisiaj mój pierwszy post z projektem DENKO. Przedstawię wam kosmetyki, które urzywałam przez ostatni czas i się już skończyły :) Nie jest tego dużo ale mam trochę o nich do powiedzenia, więc post nie będzie aż tak krótki :)


Maska do włosów BioVax- regenerująca
 
Zakupiłam ją jakiś rok temu i nie zużyłam jej do końca, wczoraj wylałam zawartość, bo już nieprzyjemnie pachniała. Używałam jej przez jakiś miesiąc i niestety nie zauważyłam efektów.
W zestawie z maseczką był czepek foliowy, którego również używałam dla lepszego działania. Nie zauważyłam nic, włosy po umyciu może były odrobinę bardziej miękkie, ale nie na długo. Oczywiście na opakowaniu zaznaczone, że brak SLS (których i tak zazwyczaj nie ma w odżywkach, bo jest to detergent myjący), parabenów itd. No to jeden mały plus, że brak tych świństw konserwujących - parabenów (jakieś konserwanty i tak pewnie są, bo maska trzymała się ponad rok).
Ocena: 2/5
 
 
Peeling enzymatyczny - Biochemia Urody
 
W okresie letnim mam cerę problematyczną. Ten peeling niestety średnio się u mnie sprawdził. Gdy miałam gładszą cerę, bez niedoskonałości - jesienią i wiosną - był ok, nie podrażniał, bardzo delikatnie złuszczał skórę. Gdy tylko pojawiły się krostki zaczął okropnie szczypać a potem swędzieć. Nie było to dla mnie miłe ani dobre na moją cerę. Zapach owsiankowy, mi osobiście nie przypadł do gustu :)
Ocena: 3/5
 
 
 
A w tym tajemniczym pudełeczku znajdował się wcześniej Olej Monoi, również z Biochemii Urody. Zdarłam nalepkę, bo teraz przebywa tam moja maseczka do twarz z glinką :) Olej miał konsystencję twardą, jednak rozpuszczał się pod wpływem ciepła (szybko rozpływa się na dłoni). Przed snem nakładałam go na całe włosy, związywałam je w kok i rano pod prysznicem myłam włosy, najpierw ciepłą potem chłodniejszą wodą. Efekt - przy regularnym stosowaniu min. 2 razy w tygodniu włosy zaczęły być miękkie i bardziej odżywione. Byłam bardzo zadowolona :) Teraz planuję wypróbować olejek arganowy, zobaczymy jakie będą efekty.
Ocena: 4/5
 
Masło do ciała - Alterra
 
O nim już pisałam, mam już zakupione drugie pudełeczko. Świetnie nawilża, jest w miarę wydajny, cena również przystępna. Jedyny minus to ten ciężki zapach, ale mi osobiście się podoba:)  Mogę szczerze polecić :)
Ocena: 4/5
 
 
To już wszystkie puste pudełeczka, które mi zostały :) Jak widzicie niewiele tego, ale  nie byłam całkowicie przekonana do założenia bloga, więc ich nie magazynowałam. Teraz się to zmieni :) Pozdrawiam!
 
Blueberry
 

piątek, 21 września 2012

Paczka z Kaliny

Witajcie!!!
 
Wczoraj przyszła do mnie paczka ze sklepu internetowego Kalina. Byłam strasznie ciekawa działania rosyjskich kosmetyków i nareszcie mam okazję je przetestować. Na chwilę obecną ich recencji nie będzie, bo narazie oprócz mydełka, nie używałam żadnego z nich.
 
A oto paczuszka z moimi nowymi skarbami:
 
 
 
 
Jak widzicie narazie zamówiłam tylko 4 kosmetyki, ale jeżeli się sprawdzą, dam szansę i innym :)
 
 
 
Organiczny peeling Mango - Organic Shop
 
 
 
Ma konsystencję musu, nie wyczuwam żadnych drobinek. Ciekawe jak się będzie zachowywał się pod prysznicem. Pachnie całkiem fajnie.
 
 
 
Delikatny peeling do twarzy do cery suchej i normalne, organiczny.
Jeszcze go nie otwierałam. Nie mam obecnie żadnego peelingu do twarzy, a że mam cerę która potrzebuje złuszczania skóry co jakiś czas, skusiłam się na niego. Wcześniej używałam peelingu enzymatycznego, o którym jeszcze napiszę.
 
Info od producenta:
 
Ekspresowy peeling do twarzy na bazie Aralii Mandżurskiej i witaminy F delikatnie złuszcza i regeneruje naskórek, poprawiając ogólny wygląd cery.

Peeling wzmacnia ochronne funkcje skóry, dodaje jej gładkości i sprężystości.

Aralia mandżurska pomaga chronić skórę przed oddziaływaniem środowiska zewnętrznego, poprawia aktywność skóry.

Wiązówka przywraca naturalne funkcje regeneracyjne skóry.

Kwasy AHA lekko złuszczają naskórek.

Peeling idealnie przygotowuje skórę do kolejnych etapów jej pielęgnacji.
 
 
 
Jajeczna maska do włosów - Receptury Babci Agafii
 
Moje włosy potrzebują odżywienia i mam wielkie oczekiwania co do tej maski. Jeszcze jej nie stosowałam, jak będę miała na jej temat wyrobioną opinię, napewno zrobię recenzję.
 
Od producenta:
 
Jajeczne proteiny intensywnie odżywiają włosy i skórę głowy.

Żytni słód to niezastąpione źródło mikroelementów, wykazuje działanie regenerujące.

Maska nadaje włosom blasku, ułatwia rozczesywanie, posiada silne działanie odżywcze.
 
 
 
 
 
Zakupiłam jeszcze:
Kremowe mydło nagietkowe tonizujące, ręcznie wykonane.
Zdjęć niestety nie wrzucę, bo mydło przedzieliłam na pół, żeby wygodniej było mi stosować i nie wygląda zbyt zachęcająco ;) Pół mydełka trzymam w pudełeczku a pół w folii od producenta. Narazie stosowałam je dwa razy (wczoraj wieczorem i dzisiaj rano) i narazie pozytywnie, zobaczymy po dłuższym czasie :)
 
 
Stosowałyście może któryś z tych produktów?? A może polecicie mi inne produkty z tych serii? :)
 
Blueberry
 
 
 
 

środa, 19 września 2012

Pielęgnacja Ciała

     Mój pierwszy post będzie poświęcony pielęgnacji ciała. Jest to temat często poruszany wśród blogerek, choć zawsze aktualny i na topie. Producenci kosmetyków nie dają nam powodów do znudzenia, na rynku pojawiają się coraz to wspanialsze nowości, które według obietnic mają nas zmienić nie do poznania. Oczywiście - wszystko ma swoje granice i chyba mało już kto wierzy, że krem potrafi odmłodzić naszą cerę o 10 lat.  Dbając o swoje ciało od zewnątrz staram się nie przesadzać, stosować kosmetyki, które nie podrażniają mojej skóry, ale jednocześnie spełniają swoje zadanie. Poniżej przedstawiam wam kosmetyki, które towarzyszą mi w codziennej pielęgnacji ciała :)


1. Olejek pod prysznic Isana

 
      Jeżeli nie lubicie tradycyjnych żeli pod prysznic, które mocno wysuszają skórę, polecam sięgnąć po ten olejek. Początkowo stosowałam jego droższy odpowiednik - Nivea, ktory świetnie się sprawdzał, jednak nie należał do najtańszych. Gdy ujrzałam ten specyfik na jednej z półek
w Rossmanie, zakupiłam go z ciekawości. Skład ma podobny do Nivea, skromniejszy ale za to mniej chemiczny. To już moje drugie opakowanie tego olejku i mogę szczerze powiedzieć, że nie widzę różnicy - więc po co przepłacać ;). Robi to co ma robić - dokładnie oczyszcza moją skórę,
nie wysusza i mimo swej oleistej konsystencji jest wydajny. Niewielka ilość wystarcza do umycia całego ciała (produkt się pieni). Jeżeli macie do niego dostęp to mogę go szczerze polecić.










 
2. Peeling Wellness&Beauty z solą morską

     Kupiłam go jakiś miesiąc temu, również w Rossmanie i powiem szczerze - byłam miło zaskoczona. Peeling jest gruboziarnisty i myślałam, że zatrze moją skórę na amen, ale gdy go pierwszy raz użyłam myślałam, że nie wyjdę już z łazienki :) W połączeniu z olejkiem, który ma w sobie jest cudowny w użyciu.  Nanosimy go na mokrą skórę (wystarczy odrobina) i delikatnie masujemy - głęboki relaks zapewniony. Mnie jedynie przeszkadza to, że olejek pozostaje potem na skórze, więc zawsze robię w pierwszej kolejności peeling, a potem myję Isaną całe ciało. Nie wiem jak się sprawdzi na skórze bardzo wrażliwej, cena nie jest zbyt wygórowana (kosztuje ok 14zł), więc warto wypróbować :) Polecam!






3. Nawilżanie - Masło do ciała Alterra 
 
     Z Alterry stosowałam wcześniej już dwa produkty - były to żel pod prysznic i szampon. Nie byłam z nich zadowolona. Szampon strasznie plątał mi włosy, a żel pozostawiał niemiły film na skórze. Dlatego też do tego produktu podeszłam sceptycznie, ale nie powiem skusiłam się na niego, gdy go tylko zobaczyłam :) Myślałam, że wysuszy mi skórę bo ma dużo alkoholu w składzie, jednak nic takiego nie miało miejsca. Produkt sprawdza się bardzo dobrze, moja skóra jest nawilżona przez bardzo długi czas. Jeżeli chodzi o zapach - dla mnie osobiście jest przyjemny, jednak innym może przeszkadzać - ze względu na alkohol ma silny kakaowy zapach.  Konsystencję ma gęstą, typową dla maseł. Specjalnie dla was otworzyłam nowe opakowanie, żeby pokazać jak wygląda w środku. W starym opakowaniu niewiele już mi zostało i nie ujęłabym tego na zdjęciu. 
 
 
 
 
 

4. Nawilżanie - Masła do ciała The Body Shop
 
 
   O nich już bardzo krótko. Zakupiłam je ze względu na promocję - 3 w cenie 2. Miałam już wcześniej styczność z masłem truskawkowym i byłam oczarowana zapachem. Tak jest i w przypadku tych dwóch, zapach nieziemski, nawilżenie ciała też bardzo dobre, ale ta cena... Gdyby nie zapach nie zakupiłabym ich, bo jest wiele innych balsamów i maseł, które działają dużo lepiej. Kosztowały mnie 20zł za sztukę / 50ml, pełna wersja kosztuje chyba 70zł. Jako gratis wybrałam sobie maskę do włosów.
 
 
 
Mam nadzieję, że zinteresowałam was moimi recenzjami. Czekam na wasze opinie o tych produktach. Chętnie również wypróbuję nowych produktów, więc polecajcie :)
 
Blueberry.



Witajcie!!

Postanowiłam rozpocząć bloga od nowa, będzie miał on troszeczkę inną tematykę. Mam nadzieję, że zmiana będzie pozytywna i nie zanudzę was tym, co mam do przekazania :)  Jak widzicie skasowałam wszystkie poprzednie posty i zaczynam od zera. Możecie się spodziewać wielu kosmetycznych recenzji, ale również odrobiny kulinarnych przepisów i postów o temacie humorystycznym. Z nowościami ruszam już niedługo, liczę na to, że wam się spodoba :) Cieplutko pozdrawiam!!